• RSS
  • Delicious
  • Digg
  • Facebook
  • Twitter
  • Linkedin
Posted by Cathy - - 1 komentarze

Skoro już zaczęłam muzyczne tematy, to pociągnę je dalej. Muzyka w moim życiu jest bardzo ważna. O ile tv praktycznie nie oglądam, to nie wyobrażam sobie dnia bez muzyki. Słucham jej sprzątając, odreagowując ciężki dzień, a także biorąc długą kąpiel i robiąc masę innych równie prozaicznych czynności.
Nie potrafię jednoznacznie określić typu muzyki, jaka jest mi bliska, nie umiem zamknąć się w określonym gatunku, gdyż praktycznie z każdego są perełki, którym z przyjemnością pozwalam brzmieć...
Lista moich faworytów muzycznych :
1. Bon Jovi - niekwestionowany lider. Za całokształt :D
"Always", "Bed of roses", "Thank you for loving me", "I'll be there for you", "This ain't a love song", to idealne kawałki na te chwile, gdy z nostalgią oddaję się wspomnieniom i potrzebuję wyciszenia. Piękne ballady i elektryzujący głos, ckliwe teksty i wieczór z chusteczką gwarantowany :D
"Unbreakable", "Bang a drum", "Keep the faith", "Who says you cant't go home"- doskonałe przy sprzątaniu :D Fantastycznie mi się przy tym ogarnia mieszkanie nieudolnie kręcąc się w rytm muzyki :) Ani się obejrzę, jak sprzątanie skończone..
Występy Jona na żywo to osobny temat i za każdym razem wprawia mnie w zdumienie fakt, jak bardzo seksowny może być męski uśmiech (nie wspomnę o sposobie, w jaki porusza się na scenie :D )
2. Meat Loaf- od wielu, wielu lat w ścisłej czołówce. Przygodę z nim zaczynałam oczywiście od klasyki, czyli "I'd do anything for love". I w tym się zamknęłam przez jakiś czas. Aż do dnia, kiedy usłyszałam "Bat out the hell" i ciarki mnie przeszły. Potem przyszła kolej na "Paradise by the dashboard light (czyli "Do you love me?
Will you love me forever?
Do you need me?
Will you never leave me?
Will you make me so happy for the rest of my life?
Will you take me away and will you make me your
Wife?
I gotta know right now
Before we go any further
Do you love me !!!?
Will you love me forever !!!?

Let me sleep on it
Baby, baby let me sleep on it
Let me sleep on it
Ill give you an answer in the morning"
I ten kawałek długo u mnie był numerem jeden. Do chwili, gdy poznałam "Couldn't have said better" w duecie z Patti Russo... Totalna magia między nimi i coś, co sprawiło, że zobaczyłam nagle w nim mężczyznę, a nie tylko wspaniałego piosenkarza. I nagle nie wiedzieć czemu, wydał mi się całkiem sexy, choć znacznie odbiegający od moich dotychczasowych wyobrażeń na temat męskiego ideału :)
"You have the right to remain silent
I'll get the lights... you get that smile
and you say nothing at all
Well I couldn't have said it better myself
Tonight the conversation takes the fall
Just love me like you love nobody else.."
Dziś mam na koncie prawie wszystkie wydane przez niego albumy :)
3. Celtic Woman. Odkryłam tą grupę kilka lat temu zupełnie przypadkiem. Pierwsze spotkanie nie było zbyt obiecujące - wstyd się przyznać, pomyślałam - znowu jakieś wyjące laleczki :)
Dopiero, gdy usłyszałam "Caledonię" i "Mo Ghile Mear" postanowiłam przyjrzeć się im bliżej. I zostałam z tą muzyką na dłużej. Niesamowicie piękne kobiety, wspaniałe wokale i autentycznie zachwycające, wysmakowane show, jakie robią na scenie. Koncert w Slane Castle z 2006 roku na DVD zakupiłam jak tylko znalazłam na ebayu :) Uwielbiam celtyckie i irlandzkie klimaty, a w ich utworach można znaleźć tego całkiem sporo
4. Orthodox Celts - to dość specyficzna grupa, tylko i wyłącznie dla fanów tradycyjnych irlandzkich nut. Urzekli mnie swoim wykonaniem "Star of the County Down" i ani się obejrzałam, jak kupilam płytę. Jeden z moich ulubionych utworów to "Can you get me out"
5. Loreena McKennitt - zachwycający głos i utwory przy których mam dreszcze. Słuchając "Highwaymana" nie mogę oprzeć się wrażeniu, że czytam zapierającą dech w piersiach tragiczną i przejmującą powieść, a nie słucham kawałka muzycznego.
6. Michał Bajor - jeden z najlepszych męskich głosów w Polsce. Aktor o dość irytującej mnie osobiscie powierzchowności, ale przy jego piosenkach zapomninam o tym, jak bardzo działa mi na nerwy i tonę w dźwiękach i słowach jego muzyki. Słuchać nauczyła mnie osoba, która była przelotem w moim życiu, ale zostawiła po sobie wiele ciepłych wspomnień.."Chciałbym", "Moja miłość największa", "Nie opuszczaj mnie" już zawsze będą kojarzyć mi się z tą osobą...
7. Romek Roczeń - fantastyczny człowiek i wspaniały głos. Jego koncerty na żywo dają taką dawkę pozytywnej energii, że z każdego wracam naładowana na następny tydzień :) Jeden z moich ulubionych wykonawców szantowych. Niesamowite ciepło w głosie i urzekająca barwa głosu sprawiają, że nie tylko świetnie się bawię na jego występach, ale także odpływam słuchając "Kobiet z portu", "Emeryta" czy "Wilka"... Trzeba go koniecznie posłuchać na żywo.
8. Pink - to moje zdziwienie i zaskoczenie. Wcześniej kojarzyła mi się z kolejną rozwrzeszczaną amerykańską gwiazdeczką i nie miałam ochoty nawet poznać jej bliżej. Aż pewnego dnia zupełnie przypadkiem usłyszałam cover Janis Joplin "Piece of my heart", a zaraz po nim "Dear Mr President"... To był dla mnie szok. Nagle okazało się, że Pink ma swietną barwę głosu i potrafi coś więcej niż biegać jak oszalała po scenie.. "The one that got away"w wersji akustycznej zachwyca.
A prosty i nieskomplikowany kawałek "Live me alone" wykonuje tak genialnie, że mogłabym go słuchać każdego ranka (może dlatego, ze słowa idealnie pewnego dnia wpasowały się w to, co czułam ... )
Go away
Give me a chance to miss you
Say goodbye
It'll make me want to kiss you
I love you so
Much more when you're not here
Watchin all the bad shows
Drinking all of my beer

I don't believe Adam and Eve
Spent every goddamn day together
If you give me some room there will be room enough for two
Tonight
Leave me alone I'm lonely
I don't wanna wake up with another
But I don't wanna always wake up with you either
No you can't hop into my shower
All I ask for is one ***kin' hour
You taste so sweet
But I can't eat the same thing every day
Cuttin off the phone
Leave me the ***k alone
Tomorrow I'll be beggin' you to come home"
9. Metallica - mimo, iż na tej liście wylądowali na tak dalekim miejscu, to zupełnie szczerze mogłabym umieścić ich w ścisłej czołówce. Nie ma nic lepszego na doła niż ustawienie głośności na max, załozenie słuchawek i pozwolenie, by ich muzyka wypełniła całą mnie... Mimo, iż uwielbiam ich ballady, to jednak znacznie częściej sięgam po nich wtedy, gdy jestem totalnie wkurzona... Kilka minut z Metallicą pozwala mi odreagować :)
10. Evanescence - równiez z gatunku tych mocniejszych brzmień (choć nie podoba mi się kierunek, w jakim zmierzają).

Ciężko zamknąć się w dziesiątce ulubionych artystów. Jest cała masa kawałków, które uwielbiam, choć płyty, z jakich pochodzą, niekoniecznie w całości wielbię równo mocno.
Przykładem tego jest "Na zakręcie" Krystyny Jandy (piosenka o mnie i moim życiu), czy "Promise me" Beverly Craven (tu wspomnienia głównie wysuwają ją na znaczącą pozycję), "Always" Whitney Houston (jak wyżej), pojedyncze kawałki z repertuaru Aerosmith, IRY (ale tej starej, dobrej), Shout (czy ktoś ich jeszcze pamięta), Edyty Geppert (choć tu raczej znaczna większość), "Czwarta nad ranem" SDM (ryczę przy tym za każdym razem), Susan McKeown, The Sandcarvers, Mary Black, czasem Vill Gill w rozsądnej dawce (tak, tak, przyznaję:D), czasem nawet Blake Shelton i "Austin", Leonard Cohen i polski Zembaty, oczywiście Janis Joplin, The Doors, utwór "Postcards from L.A", fantastyczny znajomy z YT - Krzysztof M. jego wykonanie "Dutchmana" powala mnie za każdym razem, gdy go slucham.... ("My Island" również) I wiele, wiele innych :)
[ Ciąg dalszy ... ]