• RSS
  • Delicious
  • Digg
  • Facebook
  • Twitter
  • Linkedin
Posted by Cathy - - 2 komentarze

Przyznam szczerze, iż dawno nie wyszłam z kina z tak mieszanymi uczuciami. Nie byłam nastawiona na ambitne i wymagające kino, ale nie lubię, gdy ktoś serwuje mi ogłupiającą papkę pozbawioną jakiegokolwiek sensu i próbuje ukryć niedociągnięcia masą efektów specjalnych.
Sama fabuła filmu (nie jestem pewna, czy słowo 'fabuła' nie jest tu nieco na wyrost użyte) jest banalna - świat w obliczu Apokalipsy i rozpaczliwa walka ludzi o przetrwanie. O ile jestem w stanie znieść amerykański patos i klasyczną budowę mega hitów czyli : dobro zostaje wynagrodzone, zły bohater zawsze ukarany, a Amerykanie udowadniają, że są pępkiem świata, to nie jestem w stanie przełknąć połączenia idei filmu katastroficznego z żałosnymi humorystycznymi elementami.
Nie wspomnę nawet o wołających o pomstę dialogach, które są wplecione chyba jedynie po to, by film nie był niemym obrazem.
Z drugiej jednak strony efekty specjalne zastosowane w 2012 są na tyle warte obejrzenia, ze 2 godziny spędzone w kinie nie uważam za czas całkiem stracony. Głośno, intensywnie i dość realnie było na pewno...
Polecam jedynie tym, ktorzy do kina udadzą się z podobnym nastawieniem do mojego - obejrzeć, jak bardzo rozwinęły się możliwości współczesnej techniki komputerowej. Ewentualnie dla nachosów, bez których seans filmowy moim zdaniem nie jest kompletny :D

Temat przepowiedni Majów dotyczącej samych wydarzeń w grudniu 2012 został potraktowany bardzo po macoszemu i niejako został włączony jako tło do przedstawienia obrazów kataklizmów i zagłady, co mnie ogromnie rozczarowało. Liczyłam na coś więcej chyba...

2 Responses so far.

  1. Anonimowy pisze:

    Strasznie dawno tu nie zagądałam. Wczoraj znajomi dokładnie tak samo "zrecenzowali" mi ten film... I zresztą tez tak sobie ten film wyobrażałam. Amerykanskie megaprodukcje katastroficzne tak naprawdę chyba tylko efektami się różnią ;)

  2. Insane pisze:

    Kasiu, wczoraj z TŻtem obejrzeliśmy sobie Millenium: mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet. I serdecznie polecam :D

    Polecam albo w opustoszałej sali kinowej albo w domowym zaciszu :) aa... no i film nie ma raczej znamion szowinstycznych, jakby to mogło wynikać z tytułu ;)

    Tak sobie przypomniałam o Twojej notatce i postanowiłam napisać :o

Leave a Reply