• RSS
  • Delicious
  • Digg
  • Facebook
  • Twitter
  • Linkedin
Posted by Cathy - - 2 komentarze

Temat wiary jest trudnym i budzącym wiele kontrowersji tematem i mimo, iż przekonana byłam, że staram się żyć w zgodzie z wiarą, jaką wyznaję, to dzisiaj okazało się, że pójdę do piekła jak nic...
A wszystko za sprawą tych dwóch filmików.

Abstrahując od powieści Pani Rowling (choć ocenę Harrego Pottera zostawiam innym), zastanawiam się, czy naprawdę zainteresowanie powieściami, w których magia jest nieodłączym elementem rzeczywistości w nich kreowanych, jest naprawdę czymś tak strasznym, że osoba taka jak ja (czyli wychowana w wierze chrześcijańskiej), absolutnie nie powinna się do nich zbliżać, czy też komuś tu wyprano nieźle mózg...
Doszukiwanie się w tym wszystkim propagowania zła, ukrytego mrocznego przesłania, nie przypomina nieco żałosnej afery z Teletubisiami? Czy naprawdę nie możemy już traktować powieści takimi, jakie one są? Dzieci tak robią i najbardziej przerażające jest to, że zanim nie usłyszą wypaczonych poglądów na ten temat, im samym do głowy by nie przyszło doszukiwanie się w tym wszystkim ukrytej symboliki...
Idąc tym tropem powinniśmy chyba spalić na stosie wszystkie powieści fantasy, a nawet posunąć się dalej i wykreślić z literatury braci Grimm i innych twórców bajek. Jaś i Małgosia? Jedna z najbardziej makabrycznych historii, jakie można sobie wyobrazić. Żywcem Jasia do pieca? A Czerwony Kapturek, gdzie wilk pożera babcię a leśniczy bez mrugnięcia okiem go rozpruwa?
Weźmy też pod lupę wioskę Smerfów (tylu facetów i tylko jedna babka?I skąd tam Smerfuś się wziął, ha?) a zaraz po nich Bolka i Lolka i ich podejrzaną męską przyjaźń i fakt, że nie są zainteresowani Tolą...
STOP!
Czy tylko w mojej głowie aż do tego momentu nie rodziły się tak chore skojarzenia? Czy przeżyłam ponad 30 lat wychowana na zdemoralizowanych podstawach i dlatego nie dostrzegam w tym wszystkim ZŁA? Mam nadzieję, że to nie moja naiwność pozwala mi sądzić, że rozum dano nam właśnie po to, by ocenić, czym jest zło i umieć je samemu rozpoznać.

Co do samego Harrego Pottera. "To jest przyjaźń dwóch satanistów. Nie, trzech satanistów. A nawet 4 satanistów , można by tak makabrycznie zażartować...". Pozwoliłam sobie zacytować autorkę wypowiedzi odnośnie bohaterów wcześniej wspomnianej powieści dla młodzieży. Stwierdzenie, że czytanie książek o HP kończy się makabrycznymi praktykami rodem z horrorów, równie dobrze można by odbić argumentem, iż przeczytanie Starego Testamentu niesie ze sobą równie poważne zagrożenia, bo czyż nie ma w nim mrożących krew w żyłach opisów? Dokąd nas to zaprowadzi?

Ok, w takim razie wrzucam do tego samego worka powieści CS. Lewisa, przesiąknięte okultyzmem i czarną magią (tylko jak się to ma do tego, że Lewis był teologiem i autorem literatury chrześcijańskiej?). Szkoda, bo ja się na nich wychowałam. Złem jestem widać przesiąknięta do kości.
Strach pomyśleć, co mi grozi za przeczytanie większości pozycji Tolkiena... A już przyznanie się do przełknięcia książek D.Browna na bank gwarantowałoby mi spalenie na stosie (całe szczęscie, że ten zwyczaj już lekko zaniedbany został).
Czy zostają nam do czytania w takim razie tylko publikacje, które uzyskały aprobatę RM?
Samo stanowisko Kościoła w tej sprawie mówi mniej wiecej o tym, by zachować obiektywizm i zdrowy osąd przy czytaniu, a nie zamykać się w ciasnych ramach rydzykowych (świadomie użyłam małej litery) herezji.
Na nic zda się czytanie Pisma Świętego co kwadrans, jeżeli nie będziemy wychowywać dzieci w poszanowaniu drugiego człowieka i właśnego życia. Jestem przekonana, iż takie dzieci Harrego Pottera (czy każdą inną postać ze świata magii) odbiorą tak, jak odebrany zostać powinien. A jeżeli do tego jeszcze autorce udało się zachęcić do sięgnięcia po wstrętne pismo drukowane miliony młodych czytelników, to cześć i chwała jej za to...
Fanatyzm religijny, brudy i fałsz jest niestety tym, co skutecznie odstrasza młodych ludzi i w tym należałoby raczej szukać przyczyn odchodzenia od Kościoła, a nie w powieściach o Harrym Potterze...

Przykro mi, powieści fantastyczne (czyli "satanistyczne"...) czytać zawsze lubiłam i czytać będę nadal. Mam nadzieję, że moja zdolność oceny w to, co wierzę, a co jest tylko sposobem na spędzenie miłych chwil nad kartkami powieści, pozwoli mi uniknąć przyklejenia etykietki "satanistki"....


Tyle ode mnie. Kontrowersyjnie? Być może... Starałam się nikogo nie urazić, a jedynie wyrazić swój pogląd w tej sprawie.

PS. Fanką Harrego Pottera nie jestem :)

2 Responses so far.

  1. Anonimowy pisze:

    Czytając Twoją wypowiedź miałam wrażenie, że ubierasz w słowa moje myśli. Nie mam nic do dodania.

    ...No może poza tym, że mnie książki o Harrym Potterze bardzo się podobały ;)

    Viollet

  2. Ann pisze:

    Padłam oglądając ten filmik. Po prostu brak slów.

Leave a Reply